Od 1 kwietnia 2011 roku...
O tym, co będzie ciekawego w Kielcach i okolicach.
Dziś i wkrótce...

Archiwum » Łysica

Na tym fotomontażu sir Edmund Hillary jest na Łysicy wraz z grupą 134 osób, które zdobyły szczyt 10 lat temu, w lutym 2003 roku

    Równo 10 lat temu zaprosiłem pierwszego zdobywcę Everestu, nowozelandczyka sir Edmunda Hillarego do wejścia na… Łysicę. Ten szalony pomysł miał fantastyczne konsekwencje. Miesiąc później legendarny himalaista udzielił wywiadu kieleckiej gazecie Słowo Ludu, w której pracowałem. A rok później odwiedził Polskę, po ćwierć wieku starań… Ten wpis będzie długi, pełen niepublikowanych dotychczas wspomnień i zdjęć. Ale warto tu zajrzeć- każdy ma bowiem swój Everest, jako symbol mobilizacji, dążenia do celu. Nawet gdy wydaje się niemożliwy do osiągnięcia. Polacy znów robią coś trudniejszego od lądowania na Księżycu…

Na okładce piątkowego MAGAZYNU Słowa Ludu z 17 stycznia 2003 roku Michał Obiedziński narysował pierwszego zdobywcę Everestu (8848 m) na tle najwyższej góry Ziemi. Niżej widzimy, że wielki himalaista postawił nogę na najwyższym szczycie najstarszych gór Europy- Łysicy (612 m). Tę historię opowiem od początku do końca…

Ten egzemplarz gazety okrążył całą kulę ziemską- po drugiej stronie globu sir Ed Hillary napisał nam dedykację, tuż nad  Łysicą

 

      A zaczęło się od przeczytania autobiografii pierwszego zdobywcy Mount Everestu WIDOK ZE SZCZYTU. Wcześniej nazwisko Hillary znałem tylko z lekcji geografii w szkole. Lektura wstrząsnęła mną. Choć zaczyna się od ataku na Everest, to najważniejsze w niej jest to, czemu poświęcił się nowozelandczyk po zejściu z Dachu Światadziałalności charytatywnej, z pasją, z przygodą… Zorientowałem się, że właśnie w 2003 roku minie okrągła, 50 rocznica wejścia na najwyższy szczyt. Akcja książki kończy się kilka lat wcześniej. Czy bohater żyje? Jeśli tak, to gdzie mieszka? Rozpocząłem poszukiwania. Okazało się, że cieszy się dobrym zdrowiem w swoim rodzinnym Auckland. A w tym samym mieście biuro turystyczne Green Lite Travel założył nasz rodak, Bogusław Nowak. Nawiązałem z nim kontakt przez internet, co zaowocowało rozpoczęciem akcji: wspomnianą okładką oraz tekstem To jest nasz Everest..

      Powyższe działo się w okresie, gdy polscy himalaiści atakowali wciąż niezdobyty zimą drugi co do wysokości szczyt naszej planety – K2 (8611m) o czym także w styczniu 2003 r napisałem w tekście Idą na K2.

     Człowiekowi łatwiej stanąć na Księżycu,

niż zimą na najwyższych szczytach Ziemi.
Kosmonauci z Apollo11 zeszli na Srebrny Glob
w 1969 roku………… Dopiero 17 lutego 1980 roku
pierwsi ludzie weszli zimą na szczyt  Mount Everestu.
I byli to Polacy. Od tej pory himalaizm zimowy jest
naszą specjalnością. Biało- czerwoną flagę jako
 pierwszą zatknięto na 10 spośród 14 wierzchołków 
Ziemi zdobytych w najtrudniejszych warunkach.
Poniższa tabela potwierdza, że mamy być z czego
dumni. O ile pierwsi zdobywcy ośmiotysięczników
latem reprezentują pełną paletę narodów i kolorów flag,
to zimą biało-czerwoni są  b e z k o n k u r e n c y j n i !

Cała tabela z objaśnieniami dostępna jest na stronie Wikipedii > Ośmiotysięczniki (w międzyczasie Broad Peak i Sziszapangmę zimą Polacy już zdobyli, też jako pierwsi)

Skalę trudności polskich wyczynów w Himalajach potwierdza choćby podsumowanie ub.r według prestiżowego ExplorersWeb. Ogłosił on, iż Polacy przyćmili wyczyn spadającego z kosmosu Felixa Baumgartnera  pierwszym wejściem zimowym na Gasherbrum I 8068 m. A właśnie w tej chwili ten sam kierownik wyprawy (10 lat temu na K2)  Krzysztof Wielicki atakuje z polską flagą kolejny, wciąż niepokonany zimą, Pierwszy Polski Ośmiotysięcznik zdobyty latem 1975 r  Broad Peak (8051 m)…  tu pierwsza relacja TVN z wyprawy. Nie dziw się zatem Czytelniku, że znów podejmuję górski temat.

Na szczyt Babiej Góry zabrałem gazetę z Hillarym

Ale wróćmy do zimy 2003 roku. Wysłałem oficjalne zaproszenie sir Edmunda Hillarego do wejścia na Łysicę wraz z kilkoma egzemplarzami wspomnianego Magazynu SL z rysunkiem himalaisty na okładce, firmowy kalendarz Słowa (z… czarownicą) oraz płyty naszego zespołu harcerskiego Wołosatki. Jak się później okazało, te „argumenty” znacząco wpłynęły na ciąg dalszy naszej historii. Sir Edmund Hillary był wtedy na wakacjach (o czym m.in. kolejny tekst w MAGAZYNIE SL) ale letnich, bo gdy u nas zima to w Nowej Zelandii jest lato.

Nasz rodak, Bogusław jednak czuwał…
Po rozpoczęciu akcji NASZ EVEREST w ferie ruszyłem na narty do Zawoi, a stamtąd- na Babią Górę, zwaną Diablakiem >>> oto opis zdobycia drugiego szczytu Korony Gór Polskich.   Wkrótce nadeszła z Auckland znakomita wiadomość: legendarny sir Hillary zgodził się na wywiad dla „Słowa Ludu !!! Rzecz bez precedensu dla lokalnej gazety. W roku jubileuszu 50 lecia pierwszego wejścia na Everest jego pogromca był oblegany przez dziennikarzy całego świata (z braku czasu odmówił wywiadu m.in. prestiżowemu National Geographic). Poprosił tylko o odrobinę cierpliwości… >>> przeczytaj korespondencję Bogusława Nowaka w Magazynie SL z 14 lutego 2003 r. Ufff… Emocje sięgnęły zenitu już tydzień później, gdy tysiące czytelników Słowa zobaczyło uśmiechniętego sir Edmunda na okładce Magazynu SL z 21 lutego,  a wewnątrz całostronicowy wywiad z wielkim himalaistą pt.  >>> Podziwiam Polaków…..

     Publikacja wywiadu zbiegła się w czasie z wspomnianym zimowym atakiem szczytowym na K2 (8611m). Gdy polscy himalaiści docierali do granicy 8000 m, w ramach wsparcia duchowego górale świętokrzyscy gromadnie pokonali brakujące 612 m (dokładnie tyle wysokości ma Łysica). Hasło do wejścia na Łysicę ukazało się w tym samym Magazynie SL co wywiad z Hillarym >>> na następnej stronie. I właśnie wtedy padł rekord frekwencji na najwyższym szczycie Gór Świętokrzyskich- zimą zdobyły go jednocześnie 134 osoby…. Relację opublikowano w poniedziałkowym Słowie z 24 lutego 2003 Wrażenie robi odpowiedź wprost spod szczytu K2: „Ogromnie dziękujemy za wsparcie duchowe i akcję szturmu na £ysicę. Wasza serdeczność rozgrzała nas, siedzących w zakrzepłym od mrozu lodowym świecie K2…

Odnalazłem zdjęcia z Łysicy sprzed 10 lat, publikuję je po raz pierwszy w kolorze

Wśród zimowych zdobywców Łysicy była m.in. prawie cała klasa IIK (czyki K2) z kieleckiego gimnazjum, której > wręczyłem upominek.

  ****   Ten fragment wpisu publikuję w przededniu kolejnego zimowego wejścia na Łysicę- wspólnie z Klubem Górskim oraz Klubem Turystów Pieszych PRZYGODA PTTK Kielce- które stały się już tradycją. Szczególny wymiar miało biało- czerwone wejście w lutym 2010 r dla uczczenia XXX rocznicy pierwszego zdobycia Everestu przez Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego. >>> Fotorelacja z jubileuszu na Łysicy była jednocześnie zaproszeniem do kolejnego, >>> trójkolorowego wejścia przy mrozie minus 20 stopni.

Teraz, w niedzielę 3 lutego 2013 r wchodzimy ponownie dla uczczenia zimowego wejścia na Everest, ale też polskich zdobywców pozostałych ośmiotysięczników, w najtrudniejszych warunkach (dokładnie 3 lutego 1987 r Annapurnę pokonali Artur Hajzer i Jerzy Kukuczka) A w szczególności dla wsparcia duchowego naszej ekipy podchodzącej w tych dniach pod wspomniany, wciąż niezdobyty zimą Broad Peak (8051 m). Właśnie założyła II obóz na wysokości 6200 m. Relacje z tej wyprawy można śledzić na stronie Polski Himalaizm Zimowy.

(cdn) Ten wpis będzie jeszcze uzupełniany o  niepublikowane dotychczas wspomnienia i zdjęcia. Jednak dla niecierpliwych wklejam tekst finałowy >>> z wizyty sir Edmunda Hillarego w Polsce.

I filmowa relacja Internetowej Telewizji Kielce z wejścia na Łysicę w hołdzie Królowi Gór (20 stycznia 2008)

 * 14 lutego 2010 roku w Walentynki, z flagami i sercami weszliśmy na Łysicę dla uczczenia XXX rocznicy zdobycia Everestu zima przez Polaków > relacja Echa Dnia

3 lutego 2013 r ponad sto osób weszło Łysicę – nasz Everest

(relacja Azji oraz Echa Dnia)…

* 19 lutego 2017 kolejne wejście na Łysicę zimą > relacja Echa Dnia

 

Na szczyt wielokrotnie wnoszono już biało- czerwone flagi Polski, dwukrotnie flage Nowej Zelandii, ale po raz pierwszy wniesiono flagę Kielc – jak widać w czerwono- żółtej asyście…

Z pierwszą w historii miasta flagą Kielc chętnie fotografowano się na trasie .

Flaga Kielc efektownie prezentowała się także na tle zmrożonego gołoborza


Czy pokazywać twarze szaleńców na Łysicy ? Może tylko w ujęciach grupowych, bez zbliżeń…

     Po wczorajszym, trójkolorowym wejściu na najwyższy szczyt najstarszych gór Europy jestem niemalże… zdołowany. Entuzjastyczne relacje mediów, gratulacje…:-) Za co ? Pamiętam, że gdy zepsuła się winda do redakcji, gdzie pracowałem, to wspinaczka na IX piętro była bardziej mecząca niż ta wczorajsza na Łysicę. Tak ! Podziwiam Kielczan, którzy wczoraj nie dali się skusić na Łysicę, bo w słoneczną niedzielę mieli ciekawsze zajęcia, bo potrafią lepiej dbać o swoją kondycję, o swoje zdrowie. Zazdroszczę, bo ja muszę się wysilać. Wchodzić, zamiast wznosić toasty: na zdrowie !  Wśród ok. 50 szaleńców w mroźnej scenerii Łysicy było wiele starszych osób (ja mam 54 zim), trochę młodzieży oraz ekipa TVP Kielce  i dziennikarka Echa Dnia. Więcej i tak by się nie zmieściło w bajecznej scenerii Łysicy. Było super, ja ozdrowiałem i od razu z Łysicy pojechałem rowerem ku niezwykłym lodowym skałom w… centrum Kielc !

Dziś przy -20 st. C mrozu 20 osób z Klubu Górskiego PTTK Kielce ruszyła z Ciekot…

… czerwonym szlakiem przez górę Radostową i Wymyśloną, słońce błyskało żółto- czerwono…

ten odcinek jeszcze nieco osłonięty od wiatru….

…ale po zejściu z Wymyślonej eksponowany teren już nie chronił przed lodowatymi podmuchami…

… a po suchym, zmrożonym śniegu idzie się jak latem po plaży…

Godzina 10 – w schronisku PTTK Jodełka mogliśmy ogrzać się przed (i po) eksploracji Łysicy

Najtrudniejszy odcinek to łatwe do obejścia lasem lodowisko tuż przy bramie Świętokrzyskiego Parku Narodowego

W śnieżnej bieli Puszczy Jodłowej zrobiło się kolorowo: żółto-czerwono…

Odprawa przy kapliczce Św. Franciszka : idziemy na własna odpowiedzialność, p o w o l u t k u

…ruszyliśmy w zmrożoną otchłań Łysogór…

…… dokładnie o godz.11.15 (czasy podaję wg.zapisu mojego Nikona)…

Trudno się zgubić gdy trasę wyznaczały kolorowe balony pozyskane z Urzędu Marszałkowskiego – dziękujemy !

Karawana ok. 50 uczestników podzieliła się na kilka grup

Cały czas towarzyszyło nam słońce…

…i znaki czerwonego, głównego szlaku Łysogór

Im wyżej, tym więcej śniegu…

Jako pierwszą na Gołoborzu ujrzeliśmy…. Czarownicę !

… rzucała zaklęcia śniegiem ( godzina 11.43)

Najlepiej widoczny był Marek Bąkowski z parasolem firmy NSK, w której pracuje – jeśli japońscy przełożeni zobaczą to zdjęcie, z pewnością pan Marek otrzyma extra premię za promocję niezawodnych łożysk NSK…

Nawet czarownica ze swym parasolem-miotłą, musiała się schować… w śniegu

Przyszliśmy kwadrans przed czasem, w słońcu zastanawialiśmy się: co nas tu tak gnało ?

Przyglądaliśmy się zmrożonym detalom puszczy
… którą na chwilę ubarwiliśmy
A na szczycie kolejne niespodzianki m.in. żółto- czerwony….
… worek obfitości, z którego rozdaliśmy m.in. czerwone i  żółte długopisy oraz tzw. smycze i „wafelki”  Muzeum Historii Kielc, zaproszenia na galę piłkarzy Korony (od Radia Kielce), koszulkę od Radia PLUS i albumy wydawnictwa Jedność, oraz drobiazgi ufundowane przez Klub Górski PTTK Kielce m.in. napój football power Koroniarz i żółte skarpetki, które rzucone w górę zawisły na gałęzi i zebrani musieli zrobić piramidę, by je zdjąć
Wreszcie wspólne, pamiątkowe zdjęcie z zadymy: wpierw żółty dym…
…później miał być czerwony, ale nie wyszedł
Puszcza ocalała, stoi jak stała
… kolorowa grupa ledwie przez nią przezierała
Czarownica z zimna  nie zzieleniała
Wszystkich zaskoczyła ekipa Telewizji Kielce, która wniosła na szczyt ciężką, profesjonalną kamerę wraz z nielekkim statywem – z lekką była tu wcześniej, w bezśnieżnym styczniu 2008 roku ITV Kielce, gdy > z flagą Nowej Zelandii składaliśmy hołd zmarłemu Królowi Gór, sir Edmundowi Hillaremu, pierwszemu zdobywcy Everestu.
O godzinie 12.15 na szczycie Łysicy było – 16 st. C (w słońcu)
Pogadaliśmy jeszcze z naszymi patriotami…
… i  zaczęliśmy schodzić (tu krótkie, zasapane wideo 2 minuty, autora od kilku dni „coś brało”, ale po dwóch główkach czosnku i Łysicy – przestało)
To ostatnie zdjęcie z trasy: godzina 12.37

Trzeciego dnia po zejściu z Łysicy, na zebranku Klubu Górskiego PTTK Kielce policzono, że właśnie to wejście było 50 wyprawą klubu od czasu jego reaktywacji cztery lata temu. Mróz im niestraszny. Kilkudziesięciu śmiałków zdobyło Łysicę – to tytuł informacji Gazety Wyborczej o naszym wejściu.

  kk

Niemalże prosto z Łysicy pojechałem do rezerwatu Kadzielnia, by sprawdzić stan lodospadu…

… na którym  z żółto-czerwonymi czekanami ćwiczyły lodową wspinaczkę kieleckie Scyzory ze Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego, czyli następcy zimowych zdobywców Everestu: Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego. Ten drugi, będąc przed laty gościem ŚKA apelował do władz Kielc o zorganizowanie w centrum miasta ściany wspinaczkowej dla młodzieży – nagrałem wtedy wideo z tą wypowiedzią i jeśli znajdę, to wstawię tu wkrótce….
ZNALAZŁEM ! Krzysztof Wielicki– który na Mount Everest, Kanczendzongę oraz Lhotse wszedł zimą jako pierwszy i jego wyczynom poświęciliśmy dziś wejście na Łysicę- był w Kielcach pięć lat temu na otwarciu wystawy swoich fotografii Dzieci Himalajów-wtedy też spotkał się z grupą Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego.
Zimowy pogromca Everestu opowiedział o swoich wyprawach na najwyższe szczyty Ziemi….
… potem o swoich zdjęciach z Himalajów
… po czym przyglądał się jak liny śmigają w rękach Karoliny ze Świętokrzyskiego Klubu Alpinistycznego
Przyjazd Krzysztofa Wielickiego był zaskoczeniem dla mediów toteż tylko ja nagrałem wideo wypowiedź himalaisty o potrzebie zorganizowania w centrum Kielc ściany wspinaczkowej dla młodzieży. Oto filmik – 46 sekund (drugi, z akcją Kuby na linach – w następnym wpisie o lodospadach).
A wracając do niedzieli… Zrobiło się ciemno, więc pojechałem rowerem do… Zimowego Kina Rowerowego. Wiele z prezentowanych w WDK filmów można obejrzeć na YouTube np. ten z zawodów na biegunie. A potem…
…na wystawę zegarów w Design Centrum Kielce (ten niżej wykonał… operator TVP Kielce !)
Rozmyślając nad upływem czasu przypomniałem sobie powiedzenie: ruch jest w stanie zastąpić prawie każdy lek, ale żaden lek nie zastąpi ruchu ! Także na mrozie…
Odbijany autoportret z czasem, którego nie zatrzymasz…
Na koniec tej niedzieli obejrzałem ikony i wysłuchałem koncertu chóru prawosławnego z kieleckiej parafii Św. Mikołaja

Jeśli uważasz, że ten wpis jest ciekawy, powiedz to innym…


Biało-czerwone wejście na Łysicą dwa lata tamu, w XXX rocznicę zimowego zdobycia Everestu przez Polaków > relacja Echa Dnia

    Człowiekowi łatwiej stanąć na Księżycu, niż zimą na najwyższych szczytach Ziemi. Kosmonauci z Apollo11 zeszli na Srebrny Glob w 1969 roku. Dopiero 17 lutego 1980 roku pierwsi ludzie weszli zimą na szczyt  Mount Everestu. I byli to Polacy. Tradycją Klubu Górskiego oraz Przygody PTTK Kielce są wejścia na  Łysicę w kolejne rocznice biało-czerwonego triumfu na Evereście. Ale tym razem okazja jest potrójna ! 3 lutego mija też XXV lat od pierwszego wejścia zimą na Annapurnę, a jej pogromca Artur Hajzer właśnie teraz atakuje wciąż niepokonany o tej porze roku -obok K2, Nanga Parbat i Broad Peak–  szczyt Gaszerbrum. Dlatego w niedzielę, 5 lutego wejdziemy na Łysicę trójkolorowo, w barwach Polski i Kielc: biało-czerwono-żółtych. Aby wesprzeć duchowo polską akcję (Gaszerbrum w języku balti to Piękna Góra) i podziękować naszym himalaistom za wyczyny na Annapurnie (co znaczy Wypełniona Pożywieniem) oraz Evereście (po tybetańsku- Czomolungma, czyli Bogini Matka Śniegu)… *** > wideo relacja z czarownicą latającą nad Łysicą z okazji 35-lecie zdobycia Everestu

Na świętokrzyskim gołoborzu zimą jest kolorowo i wesoło

   Najwyższy szczyt najstarszych gór Europy -Łysica (612 m)- jest dostępna praktycznie dla każdego, o każdej porze roku. Podejście ze Świętej Katarzyny (info jak tam dotrzeć- na końcu wpisu) zajmuje godzinę, a widoki są tego warte. Dlatego zwykle z Klubem Górskim i Przygodą PTTK wchodzi zimą na szczyt Łysicy około stu osób.
    Poniższa tabela potwierdza, że mamy być z czego dumni. O ile pierwsi, letni zdobywcy ośmiotysięczników reprezentują pełna paletę narodów i kolorów flag, to zimą biało-czerwoni są bezkonkurencyjni !

Cała, uaktualniana tabela z objaśnieniami dostępna jest na stronie Wikipedii > Ośmiotysięczniki

Pierwszą zimową wyprawę na Łysicę zorganizowałem 23 lutego 2003 roku. Była ona formą duchowego wsparcia polskiej wyprawy zimowej na wciąż dziewiczy o tej porze szczyt K2 w Himalajach. Informacja o naszym wejściu dotarła do naszych himalaistów- bardzo dziękowali za wsparcie ! W tę niedziele może być podobnie…

Cały tekst można przeczytać w > Słowie Ludu 24 lutego 2003 roku. Być może on- i inne cytowane na tej stronie artykuły- przekonają wszystkich, że Łysica jest dostępna o każdej porze roku, dla każdego, bo na szczyt mogą swobodnie wejść babcie i dziadkowie wraz z wnuczętami

       Atmosfera tamtego wejścia była szczególna: zimowy zdobywca Everestu Krzysztof Wielicki atakował właśnie drugą co do wysokości górę świata K2 w roku jubileuszu 50-lecia pierwszego wejścia na Everest przez Edmunda Hillarego. Wtedy też kieleckiej redakcji Słowa Ludu udało się przeprowadzić wywiad z nowozelandzkim himalaistą, do czego doszło tuż po zaproszeniu go… na  Łysicę ! Zresztą popatrzcie sami: zaproszenie Hillarego na Łysicę ( strona 1 i 10), wywiad z Hillarym ( strona 1, 10 i 11). Kolejne wejście na Łysicę odbyło się w styczniu 2008 r, w kilka dni po śmierci Edmunda Hillarego, w hołdzie Królowi Gór (tu relacja > Internetowej Telewizji Kielce). Dwa lata temu z reaktywowanym Klubem Górskim PTTK Kielce weszliśmy po raz trzeci,  na XXX lecie zimowego zdobycia Everestu-  po raz pierwszy z polskimi flagami… Nawiązałem wtedy kontakt z himalaistami i na szczycie Łysicy odczytałem list Krzysztofa Wielickiego do zebranych,  zaś z „bazy” w Świętej Katarzynie rozmawialiśmy z Leszkiem Cichym, bo na szczycie nie działały telefony. W niedzielę nie będzie podobnej łączności, bowiem – jak wspominałem- pogromca Annapurny, dziś 49-letni Artur Hajzer (jego ówczesny partner, Jerzy Kukuczka zginął na Lhotse) jest w Karakorum.

Z Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni wypożyczyłem 30 flag na XXX lecie zdobycia Everestu…

Balony w kształcie serc -a było to 14 lutego, w Walentynki- podarował Antykwariat im. Andrzeja Metzgera

Na Łysicę przybyły współczesne świętokrzyskie czarownice

Pamiątkowe zdjęcie biało-czerwone…

…ale w tym roku zrobimy biało-czerwono-żółte…

… z wykorzystaniem np. gadżetów piłkarskich, tym razem złocisto-krwistych Korony Kielce

No właśnie, wypadałoby urządzić tu giełdę kolorowych pomysłów. O ile śnieżnej bieli będzie pod dostatkiem, czerwieni też jest sporo, to może być problem z akcentami w kolorze żółtym. Najprościej znaleźć gdzieś duży, rozciągnięty trykot i założyć go na kurtkę. Można też poszukać żółtych czapek czy szalików, bardzo twarzowych o czym przekonuje sam Janusz Gajos w filmie pod tym samym tytułem (tu fragment, 2 minuty – MOC JEST Z NAMI). Dla najbardziej czerwono-żółtych uczestników wyprawy przewiduję drobne upominki.

Ze znajomym, który przyjechał z Warszawy i wybiera się na Łysicę, zajrzeliśmy dziś do najbliższego ciucholandu. W ciągu kwadransa kupiliśmy to i owo. Ja za czerwono-żółtą czapkę z polaru przepłaciłem, bo dziś kosztowała aż 1 zł 50 gr, a jutro byłaby po 1 zł. Do tego bluzy z polaru po 4 zł 50 gr, koszulki po 1 zł 80 gr, szaliki i rękawiczki po złotówce… Zaszaleliśmy, ale jak zabawa, to zabawa- wywietrzą się i w niedzielę na Łysicę

Warto mieć akcenty w tych kolorach także z racji konkursów na Święto Kielc i Sylwester Pod Gwiazdami, wszak rok 2012 ogłoszono > rokiem dwóch herbowych kolorów Kielc i flagi.

Słuszny kierunek !

        Możliwości dotarcia w niedzielę na Łysicę jest kilka…. Pierwsza grupa wyrusza wraz Klubem Górskim PTTK Kielce autobusem MPK linii nr 10, który jedzie z osiedla Pod Dalnią o godz.7.36 (z ul. Czarnowskiej o 7.44, z IX Wieków Kielc o 7.46, z Sandomierskiej o 7.50). Z Ciekot pójdziemy przez Radostową i Wymyśloną do Świętej Katarzyny, gdzie pozostali mogą dojechać z kieleckiego dworca autobusów PKS– wyjazd o godz.9.10 (stanowisko 5, kierunek Starachowice). Są też busy z dworca przy ul. Żelaznej (odjazdy o  godz.10.02 i 10.05), ale nie zawsze można na nie liczyć – z tego powodu wiele osób spóźniło się na poprzednie wejścia. Oczywiście można też dojechać własnym samochodem na parking przy schronisku PTTK Jodełka w Świętej Katarzynie, przy czym w przypadku dużych opadów śniegu lepiej jechać przez Mąchocice, Ciekoty bowiem droga przez Krajno bywa „zawiewana”. Przypominam, że jak zwykle tego typu wyjścia w góry odbywają się NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Przed wyjściem nasmarujcie twarz tłustym kremem, ubierzcie ciepłe buty, resztę „na cebulkę” (łatwiej zdejmować, by się nie zgrzać). Przy podejściu „wentylujcie się” rozpinając nieco kurtki, oddychajcie przez nos. Zabierzcie termosy z gorącymi napojami, kanapki, czekoladę, czerwono-żółte dodatki i dobry humor !
        Po wejściu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego spotykamy się o godz.11 przy kapliczce św. Franciszka (zwróćcie uwagę, jak efektownie wygląda zmrożone źródełko) skąd   p o w o l u t k u  wspólnie ruszymy na godzinne podejście ku Łysicy, gdzie dotrzemy w samo południe.
       Problem może być z powrotem do Kielc: autobus PKS jest dopiero o godz.17.25, busy są o 12.58, 14.30 i 15.58 (chyba, że np. grupa znajomych zamówi dodatkowy kurs). Z praktyki wiadomo, że sporo wolnych miejsc będzie w samochodach prywatnych, toteż warto zapytać ich kierowców o możliwość powrotu. W ostateczności jest… półtoragodzinny marsz niebieskim szlakiem do pobliskich Ciekot, skąd autobus linii nr 10 wraca do Kielc o godz.15.05 i 17.25. Ogrzać się można i zjeść coś ciepłego w schronisku PTTK Jodełka. Do zobaczenia !

W tym miejscu- przy kapliczce św. Franciszka- spotkamy się 5 lutego o godz.11 i wspólnie ruszymy na Łysicę by osiągnąć szczyt w samo południe

Jak zwykle grupę poprowadzi prezes Klubu Górskiego PTTK Kielce Lech Segiet, a na szczycie z pewnością spotkamy świętokrzyskie czarownice w zimowej krasie…

Będzie też okazja do niezwykłych rozmów, zabaw  i „orłów na śniegu”

a oto > relacja z anonsowanego wyżej  trójkolorowego wejścia na Łysicę

   Jeśli uważasz, że ten wpis jest ciekawy, udostępnij go innym .


Wiadomości w małej ilości
Reklama
klasyczna forma reklamy w internecie
Komiks internetowy
CK Blogi

Copyright 2011-2015 CiekaweKielce.pl | Kontakt i Reklama